Nie udał się występ Polaków przeciwko Holendrom w drugim meczu World Cup 2022 w Antwerpii.
Po pierwszym zwycięstwie nad drużyną Japonii Polacy w dobrych humorach, a przede wszystkim bez noża na gardle, podchodzili do kolejnego spotkania. Wygrana nad drużyną Holandii byłaby niezwykle cenną zdobyczą, więc motywacja od pierwszych minut była naprawdę wysoka. Pierwsze 4 minuty spotkania to bardzo wyrównana gra z lekkim wskazaniem na Holendrów. Nic nie zapowiadało zmiany obrazu gry do tego momentu. Jednak od wyniku 3-4 tylko przeciwnicy biało-czerwonych zaczęli punktować. Przez trzy kolejne minuty Polacy nie zdobyli ani jednego kosza, co przy takim rywalu mogło zwiastować niestety tylko jedne zakończenie. Holendrzy poczuli krew rozkręcając się z minuty na minutę, a biało-czerwonym jak na złość totalnie nic nie wychodziło. Żaden rzut z dystansu nie znalazł drogi do celu. Mecz zakończył się mało efektownym dla Polaków wynikiem 7-19. – Zabrakło skuteczności. Nie pamiętam takiego meczu żeby nic nie wpadło z obwodu. Wszystkie rzuty były minimalnie za krótkie. Obejrzymy to na spokojnie i gramy dalej. – podsumował Szymon Rduch.
Ostatnio takie wpadki notowali raczej przeciwnicy LOTTO 3×3 Team – Ub, San Juan czy Ryga – teraz przyszedł czas na gorzka pigułkę i dla nas. W każdym turnieju zdarzają się takie spotkania i trzeba przyznać, że był to najlepszy na to moment. Kolejne tego typu wpadki mogą kosztować koniec marzeń o wysokiej lokacie.
W Antwerpii mecz z trybun oglądał Kuba Orłowski, który wysłał relację świeżo po zakończonym spotkaniu:
Nic nie szło, Holendrzy zajechali Polaków tempem. Nastąpiła wymiana ciosów, niestey na trzeci Polacy już nie byli w stanie odpowiedzieć. Bardzo mocno męczyli się w obronie, przez co brakowało im energii w ataku. Wszystkie rzuty tak naprawdę niedorzucone, krótkie. Holendrzy zagrali fenomenalny mecz, a Polakom zupełnie nie szło, jednak nie spuszczamy głów, wyciągamy wnioski i pojutrze walczymy o 1 miejsce w grupie!
